Piekiełko minimalnie lepsze

Piekiełko minimalnie lepsze

W meczu 17 kolejki Lubelskiej B klasy przegrywamy 2 - 3 z drużyną Piekiełko Przykwa. Mecz obył się w niedziele 5 czerwca na boisku sportowym w Sernikach.

Mecz rozpoczął się od akcji drużyny gości, ale strzał na bramkę był niecelny. Kolejne 10 minut to gra na połowie przeciwnika i atakowanie bramki. Najpierw uderzał Kaźmierski po wrzucie z autu, następnie Oniszko, ale piłki wyłapywał bramkarz. W 6 minucie Wojtek Szalast przejął piłkę w środku pola, zagrał ją do skrzydła do Marcina Oniszko, który pomknął w pole karne i oddał niecelny strzał. Piłkę wybitą z "piątki" przez bramkarza, przejął Sylwek i zagrał do Kaczorka, ale piłka po jego strzale minęła bramkę. Kolejne minuty to ataki drużyny z Przykwy. Dośrodkowanie z prawej strony zamykał napastnik gości, ale piłkę odbił ręką i sędzia odgwizdał przewinienie. Goście próbowali zaskoczyć również strzałem z dystansu, ale został on zablokowany przez Mikołaja Barszczyka i wyszedł poza linię końcową. Dośrodkowanie z rożnego zostało zamknięte strzałem, który na nasze szczęście poszybował ponad bramką. W 15 minucie meczu jeden z obrońców Piekiełka przy przerywaniu akcji dotknął piłkę ręką przed własnym polem karnym. Do rzutu wolnego podszedł Szalast, który pięknym uderzeniem nad murem umieście piłkę w bramce. W kolejnej akcji Sylwek przejął piłkę na połowie przeciwnika, oddał strzał, który został zablokowany. Futbolówka po odbiciu się od obrońcy trafiła do Kaczorka, który umieścił piłkę w bramce. Niestety sędzia dopatrzył się faulu na bramkarzu. Po około 20 minutach gry Wojtek zagrał piłkę do skrzydła do Myszy, który w swoim stylu pomknął w pole karne, zagrywając równoległą piłkę, z którą minimalnie minął się Maniek. W 27 minucie meczu nasz obrońca zbyt lekko wycofał piłkę do bramkarza, do której ruszył napastnik gości, ale na szczęście wyjście i interwencja Stępnia uchroniły nas od utraty bramki. Po dwóch kwadransach gry przyjezdni wznowili grę wrzutem z autu w nasze pole karne. Do piłki doszedł nieupilnowany zawodnik z Przykwy i strzałem z główki pokonał naszego bramkarza. Po stracie bramki rzuciliśmy się do ataku. Uderzenia Oniszko i Kaźmierskiego oraz rozegranie rzutu wolnego nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Ostatnie 10 minut pierwszej połowy to zdecydowane ataki drużyny Piekiełka. Goście z rzutu wolnego dograli futbolówkę w pole karne, ale sędzia dopatrzył się pozycji spalonej u jeden z zawodników. Strzelali również z dystansu. Najpierw z około 30 metrów, ale piłka minęła bramkę. Następnie zza pola karnego, ale w tym przypadku Stępień popisał się efektowną interwencją.

Druga połowa w większej mierze należała do gości. 5 minut po rozpoczęciu tej części spotkania po naszym rzucie rożnym obrońca z Przykwy wybił piłkę w stronę naszej bramki. Futbolówkę przejął napastnik przyjezdnych, który wyprzedził naszych obrońców i w sytuacji sam na sam nie dał szans naszemu bramkarzowi. Próbowaliśmy odpowiedzieć po wrzutce z rzutu wolnego, ale Wójcik uderzył ponad bramką. Kolejne ataki na naszą bramkę to uderzenia z główki po wrzutach z autu oraz po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Dwukrotnie w tych akcjach dobrymi interwencjami popisał się Stępień. Kilka minut później nasz bramkarz również popisał się dobrą interwencją w sytuacji sam na sam. Po około 65 minutach gry mieliśmy dwa rzuty wolne, ale strzały Augustyniaka i Woźniaka nie zagroziły bramce naszych przeciwników. Przez kolejne minuty drużyna Piekiełka okupowała nasze pole karne, głównie rozgrywając rzuty rożne. W 70 minucie spotkania po dośrodkowaniu w nasze pole karne do piłki wyszedł Mateusz Stępień oraz zawodnik z Przykwy. Jako pierwszy doszedł nasz bramkarz, wyskakując wybił piłkę poza "szesnastkę". Upadając na murawę dotknął ręką zawodnika przyjezdnych, który przewrócił się. Sędzia główny nakazał grać dalej. Po tym zdarzeniu sędzia asystent (w tym przypadku pani sędzina) sygnalizował faul. Arbiter główny nawiązał kontakt z bocznym dopiero po krzykach zawodników drużyny atakującej. Tuż po chwili konsultacji wskazał na rzut karny. Przy rzucie karnym nasz golkiper wyczuł intencje strzelca, ale strzał był zbyt mocny do obrony. Kolejne minuty to gra głownie w środku boiska. Po około 5 minutach od straty trzeciego gola, pod naszą bramką miało miejsce zmieszanie, ale na szczęście jeden z naszych obrońców wybił piłkę na połowę przeciwnika. W 83 minucie meczu wznowiliśmy grę wrzutem piłki z autu w pole karne przeciwników. Do piłki doszedł Strachowski, ale jego strzał został obroniony. W dobrym miejscu znalazł się Augustyniak, który pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Do końca meczu nie udało nam się strzelić wyrównującego gola. W ostatnich minutach meczu goście mieli jeszcze serię rzutów rożnych, ale na nasze szczęście ich wykonanie nie przyczyniło się do zmiany wyniku.

Podsumowując, w pierwszej połowie meczu przeważnie to my prowadziliśmy grę, natomiast w drugiej odsłonie oddaliśmy inicjatywę wyżej notowanej drużynie, która strzelając jedną bramkę więcej zdobyła komplet punktów. Szkoda postawy sędziego i jego decyzji, która zaważyła o wyniku spotkania. Jest to trzeci mecz, w którym przegrywamy jedną bramką i drugi, w którym sędzia dyktuje kontrowersyjny rzut karny (zamieniony później na bramkę).

Już w najbliższą niedziele zapraszamy na ostatni mecz w tym sezonie. Odbędzie się on o godzinie 12.00 w Nowodworze, a przeciwnikiem będzie drużyna miejscowych Orląt.

Zagraliśmy w składzie: Mateusz Stępień - Jędrzej Barszczyk (78' Maciej Barszczyk), Mikołaj Barszczyk, Krzysztof Operacz, Dawid Woźniak (82' Michał Włodarczyk) - Marcin Oniszko, Wojciech Szalast, Mariusz Wójcik, Damian Kaczor (70' Dominik Strachowski) - Mariusz Jankowski (55' Paweł Augustyniak), Sylwester Kaźmierski

Bramki: 15' Wojciech Szalast, 83' Paweł Augustyniak

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości